środa, 13 stycznia 2016

Nie mogło być inaczej

Robert Lewandowski wygrał w plebiscycie "Przeglądu Sportowego" i TVP na najlepszego polskiego sportowca w 2015 roku. Takiego wyboru można było się spodziewać. Nie zmienia to jednak faktu, że "Lewy" jest dopiero drugim po II wojnie światowej piłkarzem, który znalazł się w zaszczytnym gronie triumfatorów tego plebiscytu.

fot. laczynaspilka.pl

W 1982 roku Sportowcem Roku został Zbigniew Boniek. Do tego faktu odniósł się Rafał Stec, pisząc na jednym z portali społecznościowych, iż wówczas Polacy zajęli trzecie miejsce na Mistrzostwach Świata. - Piłkarz Lewandowski został nim, gdy awansowali na 24-drużynowe Euro - twierdzi znany dziennikarz. Trochę w tym złośliwości, jednak nie brak racji. W 2015 roku biało-czerwoni "tylko" zakwalifikowali się do kontynentalnego czempionatu, na dodatek . Ten rok był za to znakomity dla Anity Włodarczyk i Pawła Fajdka. Ta pierwsza okazała się bezapelacyjnie najlepsza na Mistrzostwach Świata i pobiła rekord globu w rzucie młotem, a jej kolega również nie miał sobie równych. Jak przy tym można oceniać wyczyny Lewandowskiego? Czy to nie jest tak, że dostał najwięcej głosów, bo jest najbardziej popularny, medialny, nie ma tygodnia, aby się o nim nie mówiło i nie pisało, podczas gdy na temat wyczynów lekkoatletów przeciętny kibic dowiaduje się przede wszystkim tylko przy okazji docelowej imprezy? Cóż, z piłką nożną nie może równać się żadna inna dyscyplina.

Skoro to właśnie futbol najbardziej przykuwa uwagę, trudno nie zauważyć ogromnego wpływu, jaki na grę reprezentacji i Bayernu Monachium wywiera "Lewy". Oczywiście najistotniejsze są strzelane przez niego bramki, nieraz jak na zawołanie. Przypomnijmy sobie 22 września 2015 roku i jego 5 goli w ciągu dziewięciu minut w spotkaniu przeciwko VfL Wolsburg. Ta nieprawdopodobna kanonada została notabene uznana przez oficjalny serwis Bundesligi za najważniejsze wydarzenie rundy jesiennej. Kilka dni przed historycznym wyczynem pojawił się w Internecie zestaw dziesięciu najbardziej efektownych bramek Lewandowskiego zdobytych od 2008 roku. Popatrzmy...

film autorstwa Oldi Pl

Moim skromnym zdaniem (ciekawe co na to autor?) ten spis jest już nieaktualny, bo choćby jeden z goli wbitych Wolsburgowi aspiruje do znalezienia się w TOP 10, podobnie jak ratujące remis trafienie w ostatniej minucie w Glasgow czy decydujące o zwycięstwie i awansie na Euro 2016 przeciwko Irlandii (te dwie ostatnie bramki można zobaczyć choćby tutaj). Cóż, od przybytku głowa nie boli...

Niesamowita wręcz jesień w wykonaniu Roberta zwróciła powszechną uwagę na całym świecie. Dowodem na to jest czwarte miejsce w plebiscycie FIFA. Wyżej znalazła się tylko wielka trójka: Leo Messi, Cristiano Ronaldo i Neymar, czyli genialni futboliści mający status wręcz żywych pomników i... słupów reklamowych. Wybór dziennikarzy i kapitanów narodowych teamów ze wszystkich kontynentów nie pozostawił wątpliwości odnośnie wielkiej klasy naszego napastnika.

Wiadomo, piłka nożna to niewymierny sport. Trudno inaczej niż przez zdobyte gole mierzyć indywidualne wyczyny poszczególnych zawodników. Inaczej niż w takich dyscyplinach, jak lekkoatletyka, gdy zawsze ktoś jest szybszy, dalej rzuci czy skoczy. Tam nasi młociarze rządzą i dzielą. W futbolu Lewandowski jest tego tak blisko, jak nie był żaden Polak od czasów Bońka. Teraz przydałby się spektakularny sukces - triumf wraz z Bayernem w Lidze Mistrzów czy sięgnięcie po tytuł króla strzelców na Euro 2016. Nikt nie miałby nic przeciwko temu, aby ta druga opcja oznaczała przebicie się biało-czerwonych co najmniej do ćwierćfinału...

A gdyby jeszcze przed kolejnym sezonem "Lewy" trafił do Realu Madryt i w tym wielkim klubie pokazał swoje wielkie umiejętności, to wówczas przebicie się na podium w plebiscycie FIFA za rok 2016 byłoby bardzo realne... Nie wybiegajmy jednak za daleko w przyszłość, co zapewne czyni sam zainteresowany.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz