20 sierpnia koszykarki krakowskiej Wisły rozpoczęły przygotowania do kolejnego sezonu. Patrząc na skład, budżet i zamieszanie z licencją, nie dziwi, że aspiracje związane z ich występami są cokolwiek mniejsze niż w poprzednich latach.
Magdalena Ziętara jest jedyną zawodniczką z podstawowej rotacji Wisły w poprzednim sezonie, która pozostała w zespole - fot. Krzysztof Porębski / fotoporebski.pl |
W powszechnej opinii fachowców i kibiców 25-krotne mistrzynie Polski w sezonie 2018/2019 zawiodły. Kolejny tytuł był cokolwiek mało prawdopodobny (zdecydowanie poza zasięgiem pozostawała ekipa z Polkowic), lecz walka o medale wydawała się jak najbardziej realna. Tymczasem najpierw zawodniczki ze stolicy Małopolski nie zdołały awansować do Euroligi, zaś później zanotowały rozczarowujące wyniki w fazie zasadniczej Energa Basket Ligi Kobiet, co skutkowało zmianą na ławce trenerskiej. Przystępując do play-off z 5. miejsca, w pierwszej rundzie przegrały 0-3 z Arką Gdynia. Jednym słowem - zespół złożony z utalentowanych koszykarek nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Czołowe zawodniczki na ogół grały "w kratkę", a trenerzy nie potrafili należycie wykorzystać posiadanego potencjału.
Ci, którzy oczekiwali, że w kolejnych rozgrywkach "Biała Gwiazda" postara się powalczyć o odzyskanie pozycji na ligowym podium, muszą czuć się srodze zawiedzeni. CanPack nie wycofał się ze sponsoringu, ale znacząco ograniczył swoje wsparcie - nieoficjalnie mówi się o kwocie około czterokrotnie niższej. Na dodatek po szesnastu latach przestał być sponsorem tytularnym. Dochodziły jednak sygnały, że pojawiła się firma, która częściowo zrekompensuje ten ubytek środków i sytuacja będzie wyglądać w miarę przyzwoicie. Podano już oficjalnie prawie wszystkie nazwiska koszykarek, z którymi zostały podpisane kontrakty. I nagle, w połowie lipca, powstał spory problem - tuż przed upływem terminu na zgłoszenie klubów do EBLK ten już właściwie dogadany sponsor wycofał się, co sprawiło, że pod dużym znakiem zapytania stanął start w ekstraklasie! Na szczęście działaczom udało się uzupełnić brakujące dokumenty i Polski Związek Koszykówki przyznał warunkową licencję.
fot. Krzysztof Porębski / fotoporebski.pl |
Skład "Białej Gwiazdy" zmienił się w co najmniej osiemdziesięciu procentach. Odeszły wszystkie zagraniczne koszykarki. Szczególnie odczuwalny pod względem jakościowym będzie brak dwóch Hiszpanek - Leonor Rodriguez, a także Marii Conde, która notabene przynajmniej raz powinna zawitać do hali przy ul. Reymonta, gdyż przeniosła się do broniącego tytułu mistrzowskiego CCC Polkowice. Pozostały jedynie Magdalena Ziętara i Anna Jakubiuk, lecz - jak wiadomo - tylko ta pierwsza, pełniąca funkcję kapitana, należała do podstawowej rotacji, często wychodząc w startowej piątce. Obwodowa uważana za jedną z najlepiej broniących Polek pojawiła się w krakowskim zespole, gdy za jego wyniki odpowiadał właśnie Svitek. Słowaka z tamtego okresu pamięta też Justyna Żurowska-Cegielska, z którą rozmowy były tak zaawansowane, że szósty sezon w koszulce teamu spod Wawelu dla tej utytułowanej skrzydłowej wydawał się być przesądzony. Jednak sprawa nie została sfinalizowana przed lipcowym zawirowaniami z niedoszłym sponsorem i komplikacjach licencyjnych. Później krążyły pogłoski, że Żurowska-Cegielska zostanie klubową koleżanką Conde, ale - póki co - MVP finałów ligi z lat 2014 i 2015 trenuje z... Wisłą. Oczywiście niczego nie musi to jeszcze oznaczać, choć może zawodniczka i jej dotychczasowy pracodawca w końcu dojdą do porozumienia?
Takie rozwiązanie byłoby bardzo wskazane, bo sytuacja na pozycjach 4-5 wygląda cokolwiek niepokojąco. W chwili obecnej tylko dwie podkoszowe gwarantują odpowiedni poziom, choć trudno powiedzieć, jak odnajdą się w swoich rolach. 33-letnia Amerykanka Krystal Vaughn, która ma za sobą występy w lidze WNBA, a ostatni rok spędziła w lidze włoskiej, ma być ustawiana na pozycji środkowej. Będzie musiała walczyć na tablicach z wyższymi rywalkami, gdyż mierzy zaledwie 185 cm wzrostu. Typową skrzydłową jest o 5 cm wyższa od Vaughn i 11 lat od niej młodsza, grająca dotąd w lidze akademickiej NCAA Estonka Kadri Ann Lass, po której jednak trudno spodziewać się jakichś nadzwyczajnych osiągnięć. Jeśli chodzi o nowe twarze na obwodzie, to trzeba wymienić przede wszystkim 27-letnią amerykańską rozgrywającą Chloe Wells (173 cm), która wcześniej była punktową liderką czeskiego DSK Basketball Nymburk. Zapewne również w Wiśle będzie wiodącą postacią, mając za zadanie nie tylko konstruowanie akcji, ale i egzekucję, przez co niekiedy może grać jako "dwójka". Sporo minut na pozycjach rzucającej lub niskiej skrzydłowej powinna otrzymywać 21-letnia Litwinka Gabija Meskonyte (182 cm), dotychczas broniąca barw klubu z Wilna, jak również mająca na koncie grę w pierwszej reprezentacji swojego kraju. Natomiast powoływana przez selekcjonerów biało-czerwonych 27-letnia Katarzyna Trzeciak (172 cm) będzie wspierać Wells na "jedynce". Ta pochodząca z Lublina zawodniczka ma za sobą niezły sezon w Toruniu, zatem to doświadczenie współpracy ze Svitkiem może okazać się cenne.
Poza tym w kadrze 25-krotnych mistrzyń Polski figurują dwie 19-letnie absolwentki Szkoły Mistrzostwa Sportowego z Łomianek: podkoszowa Łucja Grzenkowicz i skrzydłowa Bożena Puter (notabene wychowanka Wisły, która w wieku 14 lat zaliczyła debiut w ekstraklasie, a trenerem był wtedy... Svitek) oraz występująca ostatnio w I-ligowym krakowskim Good Lood AZS Politechnika Korona 22-letnia skrzydłowa Aleksandra Owca. Nie ma co ukrywać, że udział tych trzech zawodniczek będzie raczej mało znaczący, by nie powiedzieć, że znikomy. Choć z drugiej strony - we współczesnej koszykówce opieranie się na siedmioosobowej rotacji jest cokolwiek trudne, by nie powiedzieć, że samobójcze. Dlatego trzeba mieć nadzieję, że do wymienionego wcześniej tercetu Polek i kwartetu zagranicznych ktoś jeszcze dołączy. Może Żurowska-Cegielska, a może kolejna koszykarka legitymująca się obcym paszportem? Wiele zależeć będzie od budżetu.
Kibicom pozostaną tylko ligowe emocje. Problemy finansowe i okrojony skład sprawiły bowiem, że wiślaczki nie wystąpią w europejskich pucharach. Taka sytuacja ma miejsce po raz pierwszy od 2003 roku. Nadrzędnym celem na nadchodzący sezon będzie wywalczenie miejsca w pierwszej "ósemce" EBLK. Wydaje się, że sześć drużyn jest raczej poza zasięgiem krakowianek, a w rywalizacji o dwie pozostałe pozycje gwarantujące udział w play-off mogą włączyć się ekipy z Torunia (już raczej bez sponsora w nazwie), Poznania, Łodzi i Gdańska (Politechnika). Oczywiście póki co to trochę wróżenie z fusów, a wszystko zweryfikuje parkiet. Niemniej wydaje się, że tak doświadczony trener powinien w możliwie jak największym stopniu wykorzystać potencjał pozostającego do jego dyspozycji zestawu personalnego.
Ziętara i jej koleżanki rozpoczną ligowe zmagania 5 października od domowej potyczki ze Ślęzą Wrocław.
Witam! Byłby Pan zainteresowany próbą stworzenia drugiej części rozmowy po latach (podsumowanie lat, perspektywy)z trenerem Polonii? https://nowe-refleksje.blogspot.com/2016/03/gra-blizej-kosza-umozliwia-mi.html
OdpowiedzUsuńRozumiem, że to gorzka ironia w kontekście wyrażonych w tym wywiadzie planów awansu zespołu z Bytomia do ekstraklasy w 2020 roku, a tymczasem ciągle jest tam trzeci szczebel rozgrywek i to dolna część tabeli? Cóż, realizacja ambitnych planów zależy od wielu czynników (skład, budżet, hala itp.), które jak nie wypalą, to zostaje się w miejscu bądź nawet robi krok wstecz.
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle, to ten powyższy wpis jest w innym temacie. :)
Szczerze, nie miało być ironicznie :) Ostatnio sporo się działo (pozytywnych i negatywnych), a chodzą słuchy, iż ponownie drużyna koszykarka ma wystąpić pod nowym szyldem. Sekcja piłkarska ma zostać przejęta przez prywatny podmiot, która jest w tej samej spółce miejskiej. Czy również tak się stanie z koszykówką? Czy jako nowy podmiot można by było wrócić do nazwy Bobry Bytom? Jest wiele ciekawych tematów. Chętnie bym poczytał sobie dlaczego potoczyło się nie po myśli klubu, a że 4 lata temu czytałem tutaj ten wywiad, to z sentymentu powróciłem :) Jeżeli wpis jest w innym temacie to przepraszam, mój błąd ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, ale zaproponowany temat jest trochę zbyt szczegółowy jak na tego bloga. Może ktoś na Śląsku, ewentualnie jakiś portal (SF, polskikosz) pójdzie tyn tropem? A może sam klub wkrótce wyjaśni dokąd zmierza? Oby poszło to w dobrym kierunku, bo klub z takimi tradycjami zasługuje na basket na wyższym poziomie.
OdpowiedzUsuńRozumiem, dziękuję za podpowiedzi i poświęcony czas. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuń