Dziś pierwszy dzień 2017 roku, zatem minęły już dwa lata, odkąd założyłem bloga Nowe Refleksje i zacząłem coś tam skrobać. Minęło szybko, ale całkiem owocnie.
1 stycznia 2016 roku wyrażałem przekonanie, że po upływie kolejnego roku będę - podobnie jak wtedy - zadowolony ze swojej twórczości. I tak też się stało.
W zakończonym już roku opublikowałem dokładnie 100 tekstów, co oznacza około 30-procentowy wzrost w stosunku do poprzedniego. Zwiększyła się także liczba wyświetleń strony - z niespełna 10 tysięcy do nieco ponad 25 tysięcy. Podobnie jak wcześniej, w większości dotyczyły one sportu, głównie koszykówki i piłki nożnej, a w dalszej kolejności piłki ręcznej i siatkówki. Nie zabrakło również moich przemyśleń dotyczących olimpijskich wydarzeń i przeczytanych książek.
Szczególnie jestem zadowolony z wywiadów, które zawsze są dla mnie wyjątkowo cennym źródłem wiedzy na temat sportu, a przede wszystkim koszykówki - bo rozmawiałem z ludźmi związanymi przede wszystkim z tą dyscypliną. Dlatego raz jeszcze dziękuję moim rozmówcom za poświęcenie chwili (w niektórych przypadkach - nawet kilku chwil) na rozmowę i podzielenie się spostrzeżeniami dotyczącymi własnych, bogatych sportowych doświadczeń.
Mniej więcej 20% wpisów dotyczyło polityki i spraw z nią powiązanych. Wiem, że w tym zakresie jestem monotematyczny, krytykując poczynania obecnie rządzących. Mam świadomość, iż opozycja też ma wiele za uszami, jednak są pewne wyraźne granice, które w ostatnich kilkunastu miesiącach formacja rządząca wielokrotnie i z pełną premedytacją przekroczyła. Ponieważ każdej władzy należy patrzeć na ręce, nie widzę powodów, aby nie opisywać tych faktów i nie komentować w sposób, na jaki zasługują.
Podsumowując moją twórczość - mogło być jeszcze lepiej, ale i tak jest dość dobrze, biorąc pod uwagę kilka czynników. Ta strona nie jest sensem mojego życia, póki co nie stała się źródłem zarobku, nie publikuję tu codziennie, nie gonię ze wszelką cenę za "klikalnością", wrzucając oparte na obrazkach byle jakie treści, które przyciągnęłyby uwagę internautów o niezbyt wysokich gustach, nie bawię się w procedery typu "obs. za obs." czy "kom. za kom.", które są po prostu nieuczciwe. Również nie jest okolicznością sprzyjającą pewnego rodzaju wielotematyczność, a - jak wiadomo - skupienie się wyłącznie na jednej dziedzinie ogólnie zwiększa szansę na pozyskiwanie czytelników. Zdaję sobie sprawę z tych ograniczeń. Ktoś powie, że sam utrudniam sobie życie - OK, tak może to wyglądać, ale nie zamierzam działać pod publiczkę, co obecnie jest niestety bardzo często spotykane.
Staram się, aby moje teksty były rzetelne, oparte na sprawdzonych informacjach, a nie plotkach czy różnego rodzaju przekłamaniach. Nieskromnie myślę, że jakoś to mi się udaje. Podobnie dzieje się, jeśli chodzi o stronę graficzną - w tym zakresie może nie jestem specjalnie kreatywny czy oryginalny, jednak mam nadzieję, że wygląd strony i profilu na Facebooku nikogo nie odstraszył. :)
Mogę sobie tylko życzyć, aby ten rozpoczęty rok nie był gorszy pod względem blogowania niż działo się to w ciągu poprzednich 12 miesięcy. I niekoniecznie o liczby tutaj chodzi, ale o satysfakcję z pisania.
Czytelnikom życzę wszystkiego dobrego w 2017 roku i... pozytywnych wrażeń z odwiedzin bloga Nowe Refleksje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz