wtorek, 31 maja 2016

Kadra bez zaskoczeń, ale z problemami

Adam Nawałka nie zaskoczył, podając kilka godzin temu nazwiska dwudziestu trzech piłkarzy, którzy pojadą na Euro 2016. Prawdę mówiąc, trudno, aby było inaczej. Selekcjoner miał dość ograniczony wybór. Po kontuzjach Macieja Rybusa i Pawła Wszołka, było wiadomo, że odpadnie jedynie dwóch graczy z pola i jeden bramkarz.

fot. eurosport.onet.pl


Co do tej ostatniej pozycji, powszechnie spodziewano się, że będzie to Przemysław Tytoń. I to właśnie bramkarzowi VfB Stuttgart, który na poprzednim Euro wsławił się obroną karnego, podziękował Nawałka. Tytoń być może pojechałby, gdyby nie... kłopot bogactwa na tej pozycji. Co by nie powiedzieć - Łukasz Fabiański, Wojciech Szczęsny i Artur Boruc prezentują wysoki, europejski poziom i regularnie bronią w swoich klubach. 

Jak wiadomo, do Francji nie pojadą także Paweł Dawidowicz i Artur Sobiech. Odnośnie tego pierwszego, występującego w rezerwach Benfiki Lizbona, również należało oczekiwać takiej decyzji selekcjonera. Brak przetarcia na wyższym szczeblu przemawiał na niekorzyść 21-letniego stopera. Rozczarowanie niepowołaniem Dawidowicza wyraził jednak Mateusz Borek, twierdząc, że to będzie polski Hummels. Jakkolwiek przed młodym zawodnikiem rysuje się ciekawa kariera, to na Euro 2016 potrzebni będą piłkarze gotowi podjąć wyzwanie w każdej chwili, mający już większe ogranie. Natomiast wyżej od Sobiecha oceniony został Mariusz Stępiński. Tutaj sytuacja wyglądała nieco odwrotnie, gdyż to napastnik Hannover 96 jest bardziej doświadczony, ale jakoś nie znajdował dotąd zaufania w oczach Nawałki. 21-letni Stępiński zaliczył świetny sezon w Ruchu Chorzów - 15 goli nie uszło uwadze szefa kadry. Kto wie, czy o takiej decyzji nie przesądziła wewnętrzna gra, jaka odbyła się na sobotnim treningu. W każdym razie mówiło się, że w przypadku niektórych kandydatów będzie mieć istotny wpływ na ostateczne powołania.

Trzeba wszakże powtórzyć, iż po odpadnięciu dwóch kontuzjowanych graczy, walka o bilety na francuski turniej znacznie się zmniejszyła. Gdyby nie pech Rybusa i Wszołka, zapewne odpadłby Sławomir Peszko, być może także Filip Starzyński, a pozostali czuliby mocniej smak rywalizacji. Podczas turnieju problemy mogą pojawić się w bocznych sektorach, bo reprezentacja straciła podstawowego lewego obrońcę i skrzydłowego, który mógł dawać dobre zmiany. Z tego powodu prawdopodobnie w pierwszej "jedenastce" będzie wybiegać Jakub Wawrzyniak, którego umiejętności - mówiąc oględnie - nie rzucają na kolana. Również Peszko jako rezerwowy raczej nie będzie w stanie wnieść tyle, ile mógłby Wszołek. Pocieszające, że już za tydzień w pełni dysponowany powinien być Grzegorz Krychowiak.

Przed biało-czerwonymi dwa sparingi. Trudno o bardziej wymagającego rywala, który nie zagra na Mistrzostwach Europy, niż Holandia. Z kolei Litwini powinni zapewnić cenną "rozgrzewkę" przed premierową potyczką na Euro 2016 - prezentują bowiem nieco zbliżony styl do Irlandii Północnej. Po tych spotkaniach wiedza selekcjonera będzie jeszcze szersza. Czy przyniesie jakieś istotne korekty do dotychczasowej strategii? Oby tylko nie były to zmiany wymuszone przez komplikacje zdrowotne.

A do rozpoczęcia tej wielkiej imprezy już tylko 10 dni...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz