poniedziałek, 31 października 2022

Po trzech latach znów na Targach Książki!

Po raz pierwszy od trzech lat odwiedziłem krakowskie Targi Książki. W 2019 roku wydawało mi się czymś oczywistym, że będę w tym miejscu i z tej okazji również rok później. No ale wtedy nikt jeszcze nie był w stanie przewidzieć, co wkrótce wydarzy się na świecie i jaki będzie mieć to wpływ na organizowanie całej rzeszy imprez. Już na truizm zakrawa twierdzenie, że COVID-19 wywrócił cały świat do góry nogami. W ubiegłym roku targi odbyły się, ale z ograniczeniami, które uznałem za zbyt duże. Teraz na szczęście wszystko wróciło do normalności, więc moja obecność była wręcz obowiązkowa.


Podobnie jak trzy lata temu, pojawiłem się w hali EXPO tylko raz. Z uwagi na poranny sobotni wyjazd z Krakowa, piątkowe popołudnie musiało zaspokoić mój głód. Nie miałem wcześniej swoich typów co do książek, które muszę zakupić. Niczego sobie nie zakładałem, chciałem cieszyć się tym wydarzeniem.

Ponieważ moja córeczka ma już 3,5 roku, nie miałem innego wyjścia, jak znaleźć coś dla niej. Muszę powiedzieć, że oferta dla dzieci była bardzo szeroka - tak ilościowo, jak i tematycznie. Trochę ze smutkiem zauważyłem, że Iga "wyrosła" już z bajek, które mógłbym jej kupić w tym miejscu przed dwoma laty czy nawet rok temu, a nie miałem takiej okazji. Zdecydowałem się na popularnego "Słonia Trąbalskiego" i taką trochę terapeutyczną książeczkę o tym, że dziecko czasem się złości i jak powinno temu zaradzić. Do tego dorzuciłem mały gadżet - bałwanka ze styropianu.

Potem skupiłem się na "dorosłej" literaturze. Na załączonym obrazku moje zakupy...



Czyli tak w skrócie - album znanego fotografa dokumentujący wydarzenia na świecie w 1989 roku, publikacja dotycząca przemian życia polskich miast podczas ostatnich 250 lat, reportaż o Kaszubach autorstwa napływowego mieszkańca tej charakterystycznej krainy, zbiór anegdot i ciekawostek związanych z popularnym programem satyryczno-publicystycznym w TVN24, biografia jednej z najwybitniejszych zawodniczek w historii polskiej siatkówki. 

Album Chrisa Niedenthala widziałem kiedyś w księgarni BOSZ w Przemyślu, ale nie zdecydowałem się na zakup. Jestem przekonany, że znajdę tam wiele zdjęć z epokowego roku w historii Polski i świata, które powiedzą więcej niż tysiąc słów. Słyszałem też o książce Tomasza Jachimka - sądzę, że może to być pozycja godna uwagi, między innymi ze względu na fakt, że jestem widzem "Szkła kontaktowego". W czwartek - o czym nie wiedziałem idąc na targi - Rafał Matyja został laureatem nagrody im. Jana Długosza. Choćby z tego powodu jestem zaciekawiony tym, co autor zawarł w swojej książce o rozwoju miast. Po zeszłorocznej lekturze "Kajś", opisującego specyfikę Śląska, spodziewam się równie wartościowych spostrzeżeń na temat innego regionu posiadającego swój oryginalny język i kulturę, czyli Kaszub. Wydawnictwo Czarne jest niejako gwarancją wysokiego poziomu tego rodzaju reportaży. Podobnie SQN, jeśli chodzi o publikacje sportowe. Opowieść o Małgorzacie Glince zawiera z pewnością szereg szczegółów z jej kariery i życia pozaboiskowego. Zanotowała niekwestionowane sukcesy na siatkarskim parkiecie. Dlatego wolałem wziąć jej biografię zamiast sąsiadującej z nią Sławomira Peszki, którego styl życia i brak - mówiąc oględnie - znaczących osiągnięć (no chyba, że zaliczyć do takich "robienie atmosfery" w reprezentacji i kolegowanie z Lewandowskim) niejako gwarantuje epatowanie czytelników jakimiś alkoholowymi ekscesami, podkolorowanymi anegdotami i grubym słownictwem...

W piątek na targach było sporo ludzi, choć pamiętam z poprzednich lat, że tego dnia bywało nieco tłoczniej. Czytałem, że - jak zresztą można się było spodziewać - nazajutrz zawitały prawdziwe tłumy. Wywołało to kolejne uwagi na temat organizacji i bezpieczeństwa uczestników imprezy. Prezeska EXPO Kraków odparła te zarzuty, wskazując na wprowadzenie udogodnień mających rozwiązać te problemy. Oby w kolejnych latach było lepiej pod tym względem. W każdym razie jedno jest pewne - krakowskie Targi Książki cieszą się niesłabnącą popularnością.

Cóż, chciałoby się kupić więcej. Szkoda było wychodzić po dwóch godzinach chodzenia po stoiskach. Jednak bardzo cieszę się, że po pandemicznej przerwie ponownie byłem na targach. Jestem przekonany, że za rok wszystko odbędzie się bez problemów, oczywiście znowu z moim skromnym udziałem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz