sobota, 12 grudnia 2015

Los był łaskawy, teraz wszystko w nogach piłkarzy

Dzisiejsze losowanie grup finałowych Euro 2016 można uznać za korzystne dla naszej reprezentacji. Oczywiście, niektórzy powiedzą, że mogłoby być jeszcze lepiej, jakbyśmy nie wpadli na Niemców, ale nie wymagajmy zbyt wiele.


Irlandia Północna na początek, potem Niemcy, a na koniec Ukraina. Nie ma co narzekać. Dobrze, że w pierwszym meczu nie trafiamy na mistrzów świata, tylko na debiutantów w finałach Mistrzostw Europy. Jest zatem duża szansa na rozpoczęcie turnieju od wygranej, chociaż łatwo nie będzie. Piłkarze z Belfastu i okolic zajęli pierwsze miejsce w swojej grupie eliminacyjnej - można mówić, że słabszej od tej "polskiej", jednak ten fakt w żadnym stopniu nie upoważnia do lekceważenia ich umiejętności. Plusem jest to, że ekipa Adama Nawałki rozpracowanie wyspiarskiego stylu gry ma bardzo dobrze przećwiczone. Wszyscy pamiętamy przecież ciężkie boje przeciwko Szkotom i Irlandczykom.

Nie ma co narzekać, że biało-czerwoni znów trafili na Niemców. Każdy zespół z pierwszego koszyka należy do ścisłej europejskiej czołówki i stawia poprzeczkę niemal równie wysoko. Paradoksalnie to nasi zachodni sąsiedzi niekoniecznie muszą być zachwyceni, że znów będą mierzyć się z Polakami. Mają przecież w pamięci porażkę w Warszawie. Mimo pewnych problemów w ostatnim roku są zdecydowanymi faworytami grupy.

Ukraińcy zakwalifikowali się do finałów Euro 2016 po barażach ze Słowenią. Przeszli trudną drogę, ale to groźny rywal. Nie tak dawno, bo w 2013 roku, dwukrotnie pokonali w eliminacjach Mistrzostw Świata naszą kadrę, dowodzoną wówczas przez Waldemara Fornalika. Szczególnie nieprzyjemna okazała się domowa porażka 1:3, znacznie redukująca szansę biało-czerwonych na awans. Teraz będzie okazja do rewanżu, który może mieć tym większe znaczenie, że ostatnia kolejka w fazie grupowej to czas bardzo strategicznych rozstrzygnięć. Mogło być gorzej - dobrze, że biało-czerwoni uniknęli losowanych z tego koszyka Włochów.

Niektórzy kibice i fachowcy zapewne już ułożyli gotowe scenariusze i przez najbliższe pół roku będą powtarzać je jak mantrę. Zapominają, że losowanie to jedno, a boiskowa rzeczywistość nieraz odbiega od planowanych zamierzeń. Najważniejsze będzie odpowiednie przygotowanie fizyczne i mentalne, no i oczywiście selekcja dokonana przez Nawałkę. W tej chwili pewniakami do wyjazdu wydaje się być około 15-16 piłkarzy, a z rywalizacji o pozostałe miejsca mogą wykreować się zawodnicy, którzy wniosą coś ciekawego do drużyny. Ważne, że selekcjoner nie sprawia wrażenia człowieka, który po awansie pozjadał wszystkie rozumy. Takie podejście odróżnia go od kilku poprzedników, którzy tak przygotowywali swoich wybrańców, że ci prezentowali się gorzej niż w eliminacjach, również w przypadku "polskiego" Euro w sporej większości mocno zawiedli. Skutki - jak pamiętamy - były zawsze takie same, czyli zakończenie udziału w mistrzostwach na trzech potyczkach.

Trzeba zatem zachować spokój. W tej reprezentacji jest potencjał, przy dobrej postawie drużyny Robert Lewandowski ma szansę stać się jedną z gwiazd turnieju. Tylko nie można o tym mówić głośno i rozdmuchiwać balonu, żeby nie pękł. Poczekajmy spokojnie na efekty.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz