piątek, 30 stycznia 2015

Ekstraklasa koszykarzy - reaktywacja po latach

Przed obecnym sezonem, w związku z reorganizacją rozgrywek, zaproszenie do startu w Tauron Basket Lidze otrzymało kilka klubów, w tym będący już od kilku lat w czołówce I ligi MKS Dąbrowa Górnicza. Od dawna elita męskiego basketu nie była tak blisko Krakowa, a ja - wstyd się przyznać - ostatni raz mecz "na żywo" na tym szczeblu widziałem w pierwszych miesiącach... 2005 roku, gdy boje w hali przy ul. Reymonta 22 toczył zespół stanowiący efekt fuzji Wisły z Unią Tarnów.

fot. Adrianna Antas / MKS Dąbrowa Górnicza

Nie można było nie wykorzystać takiej okazji i nie zobaczyć - choćby jednorazowo - jak obecnie wygląda męska ekstraklasa. Ponieważ w ostatnią sobotę do Dąbrowy Górniczej miała zawitać ekipa wicemistrzów Polski - Stelmet Zielona Góra, postanowiłem wybrać się na to dość interesująco zapowiadające się spotkanie. Mogę powiedzieć, że ta decyzja okazała się w pełni trafna.

Ta potyczka swoim scenariuszem była podobna do wielu innych, toczonych w takich okolicznościach. Ambitny beniaminek, notujący ostatnio dobrą passę, podejmował jednego z ligowych potentatów, mając nadzieję na sprawienie niespodzianki. Pierwsza kwarta była jeszcze bardzo zacięta, nawet z lekkim wskazaniem na MKS, którego gracze w tym okresie popisali się kilkoma efektownymi akcjami. Później uwidoczniła się jednak przewaga Stelmetu, sięgająca po zmianie stron nawet 20 pkt. W końcówce miejscowi odrobili część strat, wobec czego po końcowej syrenie na tablicy widniał wynik 63:76. Można zatem powiedzieć, że doświadczenie wzięło górę. Wicemistrzowie Polski dysponowali bardziej wyrównanym składem, byli lepsi zarówno w strefie podkoszowej, jak i na obwodzie. Inna sprawa, że otrzymali niepotrzebne wsparcie od sędziów, którzy zwłaszcza w pierwszej połowie kilkukrotnie podejmowali dziwne decyzje, krzywdzące zespół z Dąbrowy Górniczej.

Oba kluby mają odmienne cele w obecnych rozgrywkach. Team z województwa lubuskiego, którego jednym z liderów jest Łukasz Koszarek, aspiruje do walki o triumf w TBL, co byłoby powtórką osiągnięcia sprzed dwóch sezonów. Natomiast beniaminek TBL, dysponuje znacznie mniejszym budżetem i składem, który w porównaniu do pierwszoligowego został realnie wzmocniony przede wszystkim - tylko i aż - czterema zawodnikami amerykańskimi. Na tle innych nowicjuszy (Polski Cukier Toruń, King Wilki Morskie Szczecin, Polfarmex Kutno) obyło się bez transferowych szaleństw. Zespół jest budowany konsekwentnie, a bardzo pozytywną rolę odgrywa trener Wojciech Wieczorek, który już od wielu lat pozostaje na tym stanowisku, pokazując, jakie efekty może przynieść ciągłość pracy szkoleniowej. W optymistycznym wariancie MKS ma powalczyć o awans do pierwszej "ósemki", co może być trudne do osiągnięcia (obecnie jest na 12. miejscu). Nawet gdyby tak się nie stało, ostatnie tygodnie pokazują, że jedyny przedstawiciel województwa śląskiego w ekstraklasie koszykarzy może jeszcze sprawić kilka niespodzianek.

Trochę szkoda, że emocji nie było do samego końca, ale generalnie nie zawiodłem się. Najbardziej liczyło się obejrzenie basketu w nieco innym wymiarze niż ten, jakiego doświadczam na co dzień, śledząc ligę żeńską czy zaledwie drugą ligę męską. 10 lat to niemal cała koszykarska epoka. Od czasu, gdy ostatni raz oglądałem na własne oczy zmagania męskiej ekstraklasy, mnóstwo zmieniło się w lidze i wokół niej - drużyny, zawodnicy, trenerzy, hale... Pewną ewolucję przeszedł też styl gry, tempo jest nieco szybsze, a walka coraz bardziej fizyczna.

Na koniec kilka słów o organizacji. Wybudowana w 2004 roku nowoczesna i wielofunkcyjna hala Centrum może pomieścić blisko 3000 widzów. Wizyta Stelmetu w Dąbrowie Górniczej przyciągnęła najwyższą frekwencję w tym sezonie - pojawiło się około 2700 osób, a prawie połowa biletów została sprzedana przez Internet. Klub organizuje różne ciekawe akcje - warto tu wspomnieć choćby o symbolicznym włączeniu do kadry MKS (odbył nawet trening z drużyną) zwycięzcy licytacji klubowej koszulki, która odbyła się podczas Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Ponadto wszyscy dziadkowie i babcie, z okazji ich niedawnego święta, mieli prawo wejść na sobotnie spotkanie za darmo. Na Facebook'owym profilu ogłoszono natomiast konkurs na najciekawsze międzypokoleniowe zdjęcia, wykonane podczas meczu.

Te wszystkie okoliczności powodują, że stosunkowo niedaleko od Krakowa jest klub, który ma przed sobą ciekawe perspektywy, zwłaszcza jeśli znajdzie się sponsor strategiczny i w kolejnych rozgrywkach będzie posiadać większe fundusze. Z zainteresowaniem będę śledzić poczynania zespołu z Dąbrowy Górniczej, a także trendów obowiązujących w rozgrywkach TBL (w telewizji nie wszystko wygląda tak samo) i zapewne kiedyś ponownie pojawię się w hali Centrum.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz