wtorek, 19 stycznia 2016

Niesamowite!!!

Po odniesionych w dramatycznych końcówkach zwycięstwach z Serbią i Macedonią mało kto przewidywał, że biało-czerwoni będą w stanie ograć Francuzów. A jednak! Nasi szczypiorniści rozegrali dzisiaj znakomite zawody, zapewne najlepsze za kadencji niemieckiego selekcjonera. Najlepsza reprezentacja na świecie była bezradna!

fot. gazetakrakowska.pl

W niedzielę zawodnicy prowadzeni przez Michaela Bieglera zapewnili sobie awans do drugiej fazy Mistrzostw Europy i z Francuzami mogli zagrać na psychicznym luzie, według zasady "nie musimy, ale możemy". Wydawało się, że taka postawa umożliwi nawiązanie wyrównanej walki z Karabaticiem, Omeyerem i ich kolegami, co jednak w żaden sposób nie mogło gwarantować powodzenia. Rzeczywistość przerosła te oczekiwania - gospodarze w ciągu pierwszego kwadransa wręcz wbili znakomitych rywali w parkiet wypełnionej do ostatniego miejsca Tauron Areny Kraków. Karol Bielecki bezbłędnie wykańczał akcje potężnymi bombami z drugiej linii, w końcu z bardzo dobrej strony pokazał się Przemysław Krajewski, jeszcze lepiej niż przeciwko Macedonii bronił Sławomir Szmal (obronił ok. 40% strzałów!), z koła trafiał Kamil Syprzak. Potem przyszedł mały kryzys. Można było odnieść wrażenie, że w drugiej połowie biało-czerwonym zabraknie sił, co wykorzystają Francuzi. Tak się jednak nie stało, a w ostatnich minutach to wielcy mistrzowie byli bezradni i znaleźli się na deskach! Dzięki niezwykle rozsądnej grze polskiej drużyny, tym razem obyło się bez horroru w końcówce.
fot. PAP

Dotąd w dużych imprezach nasi szczypiorniści nie byli w stanie pokonać ekipy znad Sekwany. Teraz przyszło przełamanie - i to we wspaniałym stylu, na oczach około 15 tysięcy biało-czerwonych fanów. Czego można chcieć więcej?

Ten historyczny triumf jest niezwykle cenny, jeśli chodzi o turniejowe perspektywy. Przed dalszą fazą rywalizacji Polska ma zapisane na koncie już 4 pkt - tyle samo, co rewelacyjni Norwegowie. Dwa faworyzowane teamy (Francja i Chorwacja) mają zaledwie po dwa "oczka". Otwiera się zatem wielka szansa na półfinał. Pozostaje wygrać dwa spośród trzech kolejnych meczów. Oczywiście łatwo powiedzieć, a kolejni rywale z pewnością nie będą ułatwiać zadania naszym zawodnikom, walcząc do upadłego. Jednak po takim występie moc jest z polską reprezentacją. Zdobytego kapitału - nie tylko punktowego, lecz także mentalnego - nie można zmarnować!

Dalsza rywalizacja na rozgrywanej w Polsce imprezie zapowiada się pasjonująco.



1 komentarz:

  1. Przebudzenie mocy w końcu musiało kiedyś nastąpić ;)
    Oby tak już zostało aż do finału...
    Nie życzę jednak Polakom trafić tam na Francuzów - bo nawet tak niepoprawna optymistka, jak ja, nie jest w stanie uwierzyć, że powtórka z rozrywki jest możliwa...
    Myślę, że na Francuzów, ten zimny, polski prysznic podziała mobilizująco i już nie pozwolą sobie na tym turnieju na wątpliwy zaszczyt bycia tłem dla kogokolwiek...
    No ale do finału jeszcze droga daleka. Póki co,
    Trójkolorowi będą chcieli odreagować po przegranym meczu z Polską. Już teraz współczuję tym, którym przyjdzie się z nimi zmierzyć w najbliższym starciu. Wkurzeni Francuzi wbiją ich w parkiet...

    OdpowiedzUsuń