czwartek, 18 lutego 2016

Awansowaliśmy, bo byliśmy zespołem (wywiad z Jose Hernandezem)

W ubiegłym tygodniu, nieco na gorąco, dokonałem krótkiej analizy występów koszykarek Wisły Can-Pack Kraków w fazie grupowej Euroligi Kobiet. Dodajmy, że awans wiślaczek do ćwierćfinału został zgodnie oceniony przez ekspertów jako największa niespodzianka rozgrywek. Przykładem może być choćby opinia głównego specjalisty od żeńskiej koszykówki w portalu fibaeurope.com – Paula Nilsena, który konfrontując wynik danego zespołu z jego potencjałem i aspiracjami, przyznał mistrzyniom Polski miano drużyny fazy grupowej („Team of the Regular Season”).

Pora oddać głos głównemu twórcy tego sukcesu – trenerowi Jose Hernandezowi. Bezdyskusyjne jest, że to hiszpański szkoleniowiec poukładał odpowiednio grę swoich podopiecznych i natchnął je wiarą w powodzenie, po raz kolejny udowadniając, iż jest znakomitym fachowcem.

fot. Marcin Michta / WislaLive.pl

Jeszcze w listopadzie prawie nikt nie sądził, że Wisła Can-Pack jest w stanie awansować do ćwierćfinału Euroligi...

Rzeczywiście, mało kto wierzył na początku sezonu, że osiągniemy dobre wyniki na europejskich parkietach. Pomimo wielu problemów – odejścia Devereaux Peters, kontuzji – wygraliśmy w sumie siedem spośród ostatnich dziesięciu spotkań. To niesamowite, że po trzech sezonach przerwy Wisła znowu jest w najlepszej "ósemce". Myślę, że to jest bardzo ważne dla klubu i polskiej koszykówki.

Pod koniec stycznia klub rozwiązał kontrakt z Peters. Co zdecydowało, że mimo braku kluczowej podkoszowej, udało się wywalczyć awans?

Po odejściu Peters wydawało się, że o zajęcie czwartego miejsca w grupie będzie niezwykle ciężko. Potrzebowaliśmy wygrać dwa spośród trzech ostatnich meczów. Rywale - Bourges, Nadieżda i AGÜ Spor – byli bardzo wymagający. Pracowaliśmy razem, wierzyliśmy w siebie i udowodniliśmy, że jeśli stanowimy kolektyw, jesteśmy w stanie wiele osiągnąć. Nie mamy w składzie gwiazd, ale dzięki temu mogliśmy bardzo dobrze funkcjonować jako prawdziwy zespół.

A jeśli chodzi o decydującą potyczkę w Kayseri – jakie elementy przeważyły szalę zwycięstwa?

Najważniejsze było przygotowanie mentalne, wiara w sukces. Trzeba również powiedzieć, że w drugiej połowie moje zawodniczki świetnie spisały się w defensywie, a każda zrealizowała swoje zadania i miała wkład w tę niezwykle cenną wygraną.

A która koszykarka miała największy udział w tym nieoczekiwanym awansie, patrząc na całą fazę grupową?

Uważam, że największe wrażenie zrobiła gra Yvonne Turner. Jednak jeszcze raz podkreślę, że najważniejsza jest drużyna. Jeśli wszystkie zawodniczki rozumieją swoją rolę w teamie, nie patrzą na własne zdobycze punktowe czy inne statystyki, to mamy szansę wygrywać. Spośród ośmiu najlepszych ekip w Eurolidze jesteśmy jedyną, w której nie występują zawodniczki z WNBA. Patrząc na składy wszystkich uczestników tych rozgrywek, można zauważyć, że wiele klubów mogło się pochwalić bardziej znanymi nazwiskami. Aby dotrzeć do tego etapu rywalizacji musieliśmy więc zaprezentować przede wszystkim grę zespołową.

Co dalej? Czy Pana podopieczne będą w stanie nawiązać walkę z Fenerbahce Stambuł?

Następny krok w Eurolidze będzie najtrudniejszy. Awans do ćwierćfinału jest dla nas wielkim wyróżnieniem. Powinniśmy spoglądać realistycznie - Fenerbahce to jeden z najsilniejszych teamów w Europie, posiadający wielkie gwiazdy i bardzo wysoki budżet. Chcemy jednak zagrać twardo, odważnie, podjąć walkę przez 40 minut w każdym meczu, aby sprawić jak najwięcej problemów jednemu z największych faworytów do triumfu w Eurolidze.

Czy obrona tytułu mistrzowskiego w Tauron Basket Lidze Kobiet stanowi nadal główny priorytet?

Zgadza się - ten cel pozostaje dla nas najważniejszy. Nie będzie to łatwe, choćby dlatego, że naszymi konkurentami są silne zespoły, które rozegrały blisko 20 meczów mniej i na pewno będą mniej zmęczone niż moja ekipa. Sporo spotkań rozgrywamy wąskim składem, gdyż nie brakuje nam problemów kadrowych, jednak ufam, że moje zawodniczki nie zawiodą w tej najważniejszej części sezonu. W starciach z Nadieżdą, AGÜ Spor czy Bourges pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie pokonać bardzo dobrych rywali, gdy prezentujemy koszykówkę na odpowiednim poziomie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz