Coraz częściej słyszy się, jak pod przykrywką rzekomo słusznych roszczeń różnej maści spółek i firm, wiele osób jest wplątywanych w długi. Nie chodzi mi jednak o kredyty Providentów, SKOK-ów czy jakichś "chwilówek", gdy ludzie mający choć nieco wyobraźni są w stanie - lub choćby powinni - przewidzieć konsekwencje zawarcia pożyczek cechujących się lichwiarskimi odsetkami. Mam na myśli inne przypadki bezradności konsumentów.
Kilka lat temu spory rozgłos zyskał Pobieraczek.pl, którego ofiarą padali głównie młodzi internauci, zamierzający ściągnąć muzykę czy filmy, nie zwracając przy tym uwagi na zapisane bardzo małą czcionką skutki nieodstąpienia od umowy zawartej drogą elektroniczną w ciągu 10 dni. Później dostawali wezwania do zapłaty prawie 100 zł i w dużej mierze płacili, obawiając się zawartych w listach gróźb windykacji czy ewentualnych konsekwencji prawnokarnych. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów ukrócił te praktyki, nakładając kary na właścicieli serwisu, którzy jednak i tak osiągnęli swój cel - spora liczba zastraszonych użytkowników uiściła żądaną kwotę.
W ostatnim czasie twórcy osławionego Pobieraczka podjęli nową inicjatywę. Tym razem, zapatrzeni chyba na "patenty" niemieckie dotyczące portalu erotycznego Redtube, do swoich działań zaangażowali radcę prawnego, powołując Kancelarię Prawa Własności Intelektualnej Lex Superior. Brzmi bardzo wiarygodnie, więc w czym tkwi szkopuł? Spółka wysyła przedsądowe wezwania do zapłaty kwoty 750 zł, mającej stanowić zadośćuczynienie za rzekome naruszenie praw autorskich, które miało polegać na nielegalnym ściąganiu filmów porno z sieci. Pada nazwa filmu i IP komputera, z którego został ściągnięty, a także sygnatura akt postępowania przygotowawczego prowadzonego przez prokuraturę - jaką, tego już nie wiadomo. Okazało się, że w dużej mierze "widzami" filmów porno były... emerytki, które o niczym rzecz jasna nie miały pojęcia. Poza tym do tego nie mającego wiele wspólnego (o ile cokolwiek) z uczciwością procederu spółka wykorzystała dane ok. 50 tys. osób, choć jej przedstawiciele oświadczyli na piśmie prokuratorowi, że tego nie zrobią. Czy ponieśli jakiekolwiek konsekwencje? Nie...
Inny przypadek to Telekomunikacja dla Domu. Sposób działania tej firmy znam choćby dlatego, że w tym roku pośredniczyłem w pomocy niepełnosprawnej osobie chcącej uchylić się od skutków zawartej umowy. Mająca problemy z samodzielnym i racjonalnym podejmowaniem decyzji częściowo upośledzona kobieta została świadomie wprowadzona w błąd. Przedstawiciel TdD, który pojawił się w jej domu, powiedział, że to nowa umowa na telefon w sieci Orange, dzięki której będzie płacić niższe rachunki. Tak się jednak jakoś złożyło, że od razu zabrał kobiecie tę umowę, a później zaczęły przychodzić pisma wzywające do uiszczenia bodajże 500 zł, jak również kilka razy wydzwaniano do niej, przypominając o tym zobowiązaniu. W imieniu poszkodowanej przez TdD napisałem do powiatowego rzecznika praw konsumentów z prośbą o interwencję. Nie znam finału sprawy, lecz z rozmowy telefonicznej z pracownikiem biura rzecznika dowiedziałem się, że ta firma jest im doskonale znana.
To tylko trzy przykłady naciągaczy, a znalazłoby się znacznie więcej. Nieco inną kategorią są firmy windykacyjne, które często kupują długi od banków, aby potem nękać ludzi, gdy dług już uległ przedawnieniu. Kiedyś może rozwinę ten temat, przy okazji przybliżenia innych pułapek związanych z prawem.
Cóż, w XXI wieku jesteśmy globalną wioską. Dużo łatwiej niż jeszcze kilkanaście lat temu nie ruszając się z domu uzyskać potrzebne informacje, nawiązać kontakt z ludźmi, załatwić jakąś sprawę. To oczywiste zdobycze Internetu i telefonii komórkowej. Niestety, czyha również sporo niebezpieczeństw. Te ułatwienia wzmogły aktywność i źle rozumianą kreatywność ludzi, którzy w krótkim czasie chcą dużo zarobić, wykorzystując techniki manipulacji i stawiając się w roli bezkarnych bóstw. No bo oni przecież mają swój biznes, świadczą usługi dla konsumentów, pełnią ważną misję, a tu taka niewdzięczność, wątpliwości, podejrzenia. Jakaś czarna owca, czyli nierzetelny pracownik, przekraczający swoje uprawnienia, może się wszędzie znaleźć - jak to ostatnio dawał do zrozumienia przedstawiciel TdD...
Niestety, wydaje się, że wraz z rozwojem techniki i starzeniem się społeczeństwa, ten proceder będzie się rozwijać jeszcze bardziej. Pewnie kiedyś - niestety - usankcjonowana prawnie zostanie odwrócona hipoteka, która jest zwykłym wyzyskiem. Niby target stanowią przede wszystkim seniorzy, ale czujni powinni być wszyscy. Najważniejsze to nie dać się naciągnąć i zastraszyć.
W ostatnim czasie twórcy osławionego Pobieraczka podjęli nową inicjatywę. Tym razem, zapatrzeni chyba na "patenty" niemieckie dotyczące portalu erotycznego Redtube, do swoich działań zaangażowali radcę prawnego, powołując Kancelarię Prawa Własności Intelektualnej Lex Superior. Brzmi bardzo wiarygodnie, więc w czym tkwi szkopuł? Spółka wysyła przedsądowe wezwania do zapłaty kwoty 750 zł, mającej stanowić zadośćuczynienie za rzekome naruszenie praw autorskich, które miało polegać na nielegalnym ściąganiu filmów porno z sieci. Pada nazwa filmu i IP komputera, z którego został ściągnięty, a także sygnatura akt postępowania przygotowawczego prowadzonego przez prokuraturę - jaką, tego już nie wiadomo. Okazało się, że w dużej mierze "widzami" filmów porno były... emerytki, które o niczym rzecz jasna nie miały pojęcia. Poza tym do tego nie mającego wiele wspólnego (o ile cokolwiek) z uczciwością procederu spółka wykorzystała dane ok. 50 tys. osób, choć jej przedstawiciele oświadczyli na piśmie prokuratorowi, że tego nie zrobią. Czy ponieśli jakiekolwiek konsekwencje? Nie...
Inny przypadek to Telekomunikacja dla Domu. Sposób działania tej firmy znam choćby dlatego, że w tym roku pośredniczyłem w pomocy niepełnosprawnej osobie chcącej uchylić się od skutków zawartej umowy. Mająca problemy z samodzielnym i racjonalnym podejmowaniem decyzji częściowo upośledzona kobieta została świadomie wprowadzona w błąd. Przedstawiciel TdD, który pojawił się w jej domu, powiedział, że to nowa umowa na telefon w sieci Orange, dzięki której będzie płacić niższe rachunki. Tak się jednak jakoś złożyło, że od razu zabrał kobiecie tę umowę, a później zaczęły przychodzić pisma wzywające do uiszczenia bodajże 500 zł, jak również kilka razy wydzwaniano do niej, przypominając o tym zobowiązaniu. W imieniu poszkodowanej przez TdD napisałem do powiatowego rzecznika praw konsumentów z prośbą o interwencję. Nie znam finału sprawy, lecz z rozmowy telefonicznej z pracownikiem biura rzecznika dowiedziałem się, że ta firma jest im doskonale znana.
To tylko trzy przykłady naciągaczy, a znalazłoby się znacznie więcej. Nieco inną kategorią są firmy windykacyjne, które często kupują długi od banków, aby potem nękać ludzi, gdy dług już uległ przedawnieniu. Kiedyś może rozwinę ten temat, przy okazji przybliżenia innych pułapek związanych z prawem.
Cóż, w XXI wieku jesteśmy globalną wioską. Dużo łatwiej niż jeszcze kilkanaście lat temu nie ruszając się z domu uzyskać potrzebne informacje, nawiązać kontakt z ludźmi, załatwić jakąś sprawę. To oczywiste zdobycze Internetu i telefonii komórkowej. Niestety, czyha również sporo niebezpieczeństw. Te ułatwienia wzmogły aktywność i źle rozumianą kreatywność ludzi, którzy w krótkim czasie chcą dużo zarobić, wykorzystując techniki manipulacji i stawiając się w roli bezkarnych bóstw. No bo oni przecież mają swój biznes, świadczą usługi dla konsumentów, pełnią ważną misję, a tu taka niewdzięczność, wątpliwości, podejrzenia. Jakaś czarna owca, czyli nierzetelny pracownik, przekraczający swoje uprawnienia, może się wszędzie znaleźć - jak to ostatnio dawał do zrozumienia przedstawiciel TdD...
Niestety, wydaje się, że wraz z rozwojem techniki i starzeniem się społeczeństwa, ten proceder będzie się rozwijać jeszcze bardziej. Pewnie kiedyś - niestety - usankcjonowana prawnie zostanie odwrócona hipoteka, która jest zwykłym wyzyskiem. Niby target stanowią przede wszystkim seniorzy, ale czujni powinni być wszyscy. Najważniejsze to nie dać się naciągnąć i zastraszyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz